Hej :) Nie pamiętam już sam, kiedy napisałem tu cos wesołego, radosnego, co kiedyś robiłem tak często. Optymistyczne tematy, pełne życia, wiary, które dotykały a wręcz wdzierały się do serca, duszy i bawiły od środka. To były teksty, które kruszyły skały i zmiatały wszystkie napotkane przeszkody. Dodawały pewności siebie, otwierały drzwi bez kluczy, porywały i zabierały do innego świata. Postaram się, aby i ten tekst był taki jak te wspomniane.
Witam Was. Moi drodzy wróciłem ze szpitala i jestem zadowolony z wyników i oczyszczenia tej opuchlizny. To jedyny szpital gdzie zawsze jadę bez żadnych obaw. Zawsze personel wita mnie z uśmiechem i sympatią. Dziękuje, zatem wszystkim za opiekę i ciepło. Teraz poruszę równie trudny temat, to moja osobista porażka…
Witajcie drodzy przyjaciele i internauci. Wielu z Was martwi się o mnie i zadaje pytanie, dlaczego tak długo nic nie pisze. Kochani, problem polega na tym, że ciągle coś się ze mną dzieje. Odkąd wróciłem z Warszawy ciąży na mnie jakieś fatum. Może to przez presję, jaką na sobie wywieram…, że teraz, kiedy pozbyłem się rurki wszystko powinno być łatwiejsze. No, ale chyba wszystko dzieje się na przekór.
Nie wiem, od czego zacząć. Odwiedziłem rodzinny dom, to był spontaniczny wyjazd, choć planowany i wciąż przekładany. No nic, w końcu się udało. Mieszkałem w niewielkiej wiosce, Podczasza Wola. Dużo się zmieniło, nie ma już krów, konnych bryczek, czy drogi pełnej wertepów. Jest porządna asfaltowa jezdnia, piękne lampy, hydranty, to naprawdę prezentuje się wybornie. Tyle, że, z żalem stwierdzam, zabiło to dawny urok, jego unikatowość i dziewiczość. Nie ma gdzie, tak jak kiedyś usiąść na trawce przy piaskowej, kamiennej drodze. A ludzie? Boże, kiedy w sobotę wieczorem wyszło się na ulice były tłumy! Słychać było śmiech, który niósł się po domostwach i zarażał optymizmem. Teraz słychać jedynie wiatr i ptaki a na ulicach pustki, gdzie to wszystko znikło? Żeby kogoś zobaczyć musiałem ruszyć tyłek wyjechać na ulice i zaglądać na podwórka.
Bezpieczne wakacje Drodzy uczniowie, zbliża się okres wakacji, to czas zasłużonego odpoczynku dla Was i nauczycieli. Pragnę, aby te miesiące były dla Was wspaniałą i bezpieczną przygodą, która dostarczy Wam wielu wrażeń i chwil radości. Piszę do Was ten list z jednego istotnego powodu. Przypuszczam, że wielu z Was słyszało o tym, jakie niebezpieczeństwo niosą za sobą skoki do wody. Młodzież taka jak Wy jest szczególnie narażona na pokusę takich popisowych skoków z różnych powodów:, bo obok są fajne dziewczyny, czy odwrotnie, bo to przynosi frajdę, bo można komuś zaimponować itp. Moi drodzy nie dajcie się sprowokować emocjom i spontanicznej brawurze, zwłaszcza jej, wykazujcie w tej kwestii rozsądek i dojrzałość. Nie popełnijcie mojego błędu, nie przekreślajcie sobie życia. Jeden niefortunny skok odbiera wszystko, nie daje drugiej szansy. Wyobraźcie sobie, że budzicie się rano w łóżku i nie możecie się podnieść, nie możecie nawet poruszyć palcem. Za oknem słychać kolegów, żartują, śmieją się a Wy możecie być z nimi, ale tylko w wyobraźni. Koniec z dyskotekami, koniec z flirtowaniem… Świat skurczył się do rozmiarów szpitalnej Sali, łóżko jest łodzią w tym rzeczywistym bagnie.
Witajcie. Po długiej nieobecności jestem z powrotem. Bardzo brakowało mi kontaktu z Wami i wszystkimi, towarzyszami mojej życiowej codzienności. To był trudny okres, utrata strony internetowej a z drugiej strony ogromny sukces, jakim był udany zabieg usunięcia rurki tracheotomijnej. Radość ogromna, usłyszeć swój głos po 14 latach! Jednak tej radości towarzyszy bezustanny lęk, że coś się wydarzy, że nie poradzę sobie z oddychaniem, odkrztuszaniem i znów założą mi tę okropną rurkę. Dodatkowym niepokojem jest niewygojone miejsce po jej usunięciu. To powikłanie po zakażeniu, goi się już od sierpnia i jeszcze potrwa jakiś czas. W lipcu minie rok od operacji i choć wciąż się czegoś obawiam, to powoli zaczynam wierzyć, że wszystko się dobrze skończy.
Mało, kto zaprzeczy temu, że wiosna jest Panią Woli Życia. Pierwszy śpiew skowronka i łyk powietrza z koktajlem zapachów przyrody. Do tej przystawki danie główne, słońce, które kruszy pesymizm i rozdaje uśmiech. To wszystko jest za darmo i czeka za oknem na każdego, kto wyciągnie dłoń ku życiu i powie „weź mnie!”. Kolorowa Pani odzieje każdego w swe szaty i powie – wszystko, co widzisz i czujesz jest dla ciebie.
Zobacz wszystkie
copyright © 2013 www.mariuszrokicki.pl
Rokicki Mariusz Ul. Wyścigowa 16 m1, 26-600 Radom
projekt i wykonanie: www.zaginionestudio.pl