Zło nie zasypia… W momencie, w, którym wykazałem zainteresowanie natychmiast otworzyły się tak po prawej jak i lewej stronie nowe drogi. W pierwszej chwili poczułem chłód, dziwny lęk i samotność, jakbym stracił coś, co było przy mnie od zawsze, co sprawiało, że czułem się bezpiecznie. Wtedy nie wiedziałem, że pogardziłem Opiekunem Bożym. Wybrałem swoją drogę, drogę wolnej woli, a to nie wszystko, bo wraz z tym wyborem otrzymałem papirus... Z tego dokumentu będę rozliczony, moja niepełnosprawność nie daje mi przywileju. Ale powoli...
O to obraz mojej drogi. Sposób opisu odzwierciedla tylko moje odczucia. Każdy napotkany człowiek coś wnosił do tego życia i pozostawiał „słowo”. To pozwoliło mi usłyszeć Jego wołanie. Jakże mi wstyd, jak bardzo byłem ślepy i niemądry. Wiecie jak to wszystko poskładałem, usłyszałem „głos” Ojcowski głos. Pełen rozpaczy i bólu, głos tęsknoty: Synu mój wróć…
Wiosna w pełni, ale jeszcze jakaś zaspana, śnieg i mróz to już mogłaby przegonić. Przed Świętami trochę mnie podeszła tak, że wyjechałem, aby ją przywitać. Rozglądałem się i nigdzie Jej nie było, co roku mnie zwodzi. Prawdziwa z niej zalotnica, mówi no chodź czekam, ja wyjeżdżam, a ona gdzieś zmyka i tylko słyszę jak kojąco się śmieje, mała złośnica!...
Witajcie. Zawsze, kiedy tylko zdrowie pozwala mi wyjść na spacer jestem bardzo podekscytowany. Zastanawiam się, co tym razem zobaczę czy czegoś nie pominę czy coś nie umknie mojej uwadze. Chciałbym poświęcić ten czas wszystkiemu, co widzę, czego dotykam poprzez spojrzenie. Czasami, kiedy moja lewa ręka otrze się o jakiś krzew i poczuję to delikatne muśnięcie wówczas podjeżdżam wózkiem jeszcze bliżej. Ocieram się o listki jak kotek o nogi, to takie cudowne, że aż chciałoby się zejść z wózka przytulić do tej przepięknej przyrody...
Z jednej strony szkoda, że do różnych spraw dojrzewamy z wiekiem, ale na wszystko jest właściwy czas. Istnieje jednak coś, co każdy z nas posiada bez względu na wiek, to dusza. Tak, jeśli otworzymy serce i pozwolimy jej przemówić wówczas każdy, kto jest świadkiem jej dotyku odczuwa wielką radość.
Ile to razy słyszymy: Boże gdybyś był, to nie pozwoliłbyś na to abym dźwigał(a) taki ciężar, którego nie mogę unieść…
Człowiek jest tak kruchy jak trzcina na wietrze, jednego dnia stabilnie spogląda na życie, a drugiego pada i to tak, że inne „trzciny” słabsze szemrają między sobą: Oto spójrz upadł najmocniejszy z nas jak to mogło się stać…!
Jakiś czas temu napisałem list do Boga, potrzebowałem uwolnić z siebie głos prosto z serca płynący. Dziś pragnę napisać krótki list do Naszej Mamy Królowej Nieba i ziemi. Ojciec Pio zwracał się do Niej w szczególny sposób, mówił moja „Najmilejsza”…
Często marzę sobie, że o poranku otwieram oczy, przeciągam się jak kotek i siadam na łóżku. Po chwili orientuję się, że jak to?! Czuję ręce i mogę poruszać palcami?! Nie wierzę pod stopami czuję grunt! Próbuję wstać, robie krok i ja chodzę! Naprawdę chodzę!..
Wiele osób zadaje mi to pytanie, jak wygląda mój dzień życia w DPS. Dziś postaram się go opisać. Kiedy idę spać około 22 wówczas panuje błoga cisza tak, że słychać konwersację własnych myśli. Często się uśmiecham w tej dyskusji, bo to trochę przypomina gderanie przekupek…
Im częściej czytam Biblię tym więcej rozumiem. Tak, więc dziś spojrzenie na jedną z ważnych spraw z drugiej Księgi Salomona. Oczywiście w obu Księgach jest wiele mądrości jak i dramatów, ale dziś skupię się na jednej tej mądrej, ponieważ odnosi się ona do każdego czasu. To tylko moja interpretacja, być może błędna, ale dla mnie to istotna nauka pojmowania życia jak i jego zrozumienia. Kto wierzy wie, że Bóg jest nieomylny…
Kiedy poznaje się Pana Boga poprzez Biblię wzrok się wyostrza, odbicie w lustrze już nie to samo. Zwykle jest tak, że na początku nie widać różnicy, lecz z czasem postacie się zmieniają. W odbiciu ukazuje się inna osoba, uśmiechnięta i szczęśliwa, która jakby prosiła „poczytaj mi jeszcze o Jezusie, poczytaj mi”. Głos z lustra tak ciepły, tak łagodny i tak rozkochany w Bogu. Kim jesteś cisnęło się na usta! Lecz przed pytaniem pada odpowiedź – jestem twoją duszą, która na słowa czytane z Księgi Życia natychmiast powstałam z twojego zapomnienia… Otworzyłeś Księgę i pozwoliłeś bym ogrzała się w cieple bożego słowa, proszę nie zamykaj jej, dopuść mnie do wspólnego oddechu…
Piszę kolejny tekst, bo kiedy przestaję to cierpię, a to swego czasu nie podobało się mojej nabytej samotności. Przeniknęła mnie całego, posadziła krzewy, murem otoczyła i pracowała ciężko aż serce me zdobyła…
Wiecie, za czym tęsknie? Za dawnym życiem bez przesady, bez zawiści, pychy, zazdrości… Kiedyś było inaczej. Mieszkałem na wsi i kiedy byłem dzieckiem w mej pamięci pozostało jedno, ludzka solidarność. Kiedy zbieraliśmy truskawki, lub inne owoce, czy warzywa ludzie z innego pola, którzy skończyli wcześniej zbiory pomagali sobie nawzajem. Tak było ze wszystkim. Nawet drobne sprawy jak choćby przepolowanie krowy w inne miejsce do trawy. Cała wioska działała jak jeden żywy organizm…
Mam dużo czasu na czytanie, a przez wzgląd na to jak potoczyło się moje życie mam też rozeznanie w wielu sprawach, na które nie miałbym poglądu w pełnym zdrowiu. Bo i jak mógłbym mieć…, znam siebie zdrowego z przed wypadku i wiem, że byłoby to mało prawdopodobne, abym miał czas na bliższe poznanie Boga poprzez Biblię…
Chciałbym podzielić się z Wami wrażeniami z moich trzech pełnych spacerów. Muszę przyznać, że choć mieszkam w Radomiu, to nie znam tego miasta. Gdybym miał wózek o zasięgu 40km i chciał pojechać do rodzinnego domu, to ni pierona nie znam drogi. Dlatego też, każde nowe miejsce, nieznana ulica tak bardzo mnie zachwyca…
Kiedyś w zaciszu czterech ścian słyszałem echo własnych myśli, czasem był ich taki natłok, że trudno było znieść ich szept. W jednych była radość w innych łzy wołanie, ból, tęsknota, gdzie bym nie spojrzał…, pustka. Czasem wypatrywałem jakiegoś ptaszka, czy owada, który usiadłby na parapecie i opowiedział mi swoją historię o tym, co widział, czego doświadczał…
Wielu z Was wie, że wiosna to moja ulubienica, kocham tą zuchwałą psotnice. Przypomina mi młodość, patrząc jak cała okolica z szarości zamienia się w ogród, którego to widok zachwyca. Tak samo jest z nami, kiedy jesteśmy młodzi tryskamy energią i trudno jest zapanować nad żywiołem, który pragnie zasmakować wszystkiego…
Wielkanoc! Zmartwychwstał Pan! Alleluja!
Przeżyłem to, więc podzielę się z wami czymś, na co nie zwracałem uwagi jak byłem zdrowy. Zresztą wcale się sobie nie dziwię, bo wtedy miałem inne rzeczy na głowie niż przyglądanie się czemuś, co wydawało mi się, że do niczego nie jest mi potrzebne. A teraz żałuję, że nie zatrzymałem się na chwile, że nie umiałem nabrać dystansu do wszystkiego, co robiłem. Choć tego nie czułem to teraz wiem, że żyłem w potrzasku dnia i nocy, wciągnięty w pęd życia z wieloma ograniczeniami…
Zobacz wszystkie
copyright © 2013 www.mariuszrokicki.pl
Rokicki Mariusz Ul. Wyścigowa 16 m1, 26-600 Radom
projekt i wykonanie: www.zaginionestudio.pl