Aktualności : Mariusz

AktualnościAch to życie...

2018-07-22
Często słyszymy, że z rodziną najlepiej wychodzi się na zdjęciach, ale to nie zawsze prawda. Teorie życia są zmienne, żeby nie powiedzieć, że są w niestabilnym i ciągłym ruchu, dlatego łatwo je dopasować do poszczególnych sytuacji. Jeśli się mylę to pewnie sentymentalny ze mnie dziwak. Faktem jest to, że jestem rozkochany w rodzinie, przyjaciołach jak i w ludziach, niby obcych, a tak bliskich memu sercu. Gdy widzę siostry i brata razem to zaraz przypomina mi się dzieciństwo i jego złote czasy. Co prawda bywały i gorzkie chwile, kiedy po przeprowadzce z Potworowa do Podczaszej Woli nie byłem akceptowany przez rówieśników, a nawet braci ciotecznych. Ale tzw. „frycowe” trzeba było zapłacić, później było już tylko lepiej...

 

 W tamtym czasie osoby starsze miały najwyższy statut w rodzinach, niepodważalny autorytet, co postanowił dziadek czy babcia było święte! Dla nas dzieciaków niektóre osoby budziły respekt, nawet strach i żeby nieco go złagodzić z daleka wołaliśmy dzień dobry! Jak odpowiedź była z uśmiechem można było odetchnąć, dopiero, gdy byliśmy starsi okazywało się, że to wspaniali i ciepli ludzie. Czasami trudno uwierzyć, że minęła ledwie chwila a tyle się zmieniło…, „nie ma kury a jest jajko” :).

 Dlatego z trudem dopuszczam do siebie nowoczesną falę czasu, która w kosmicznym tempie zatapia tak łagodny tryb życia z przed zaledwie niespełna trzech dekad. Teraźniejszość dokonuje „gwałtu i mordu” na czasie wzajemnej troski i zrozumienia. Odnoszę wrażenie, że to koniec epoki, w, której dominowała radość z prostoty życia. Postęp niemal w każdej dziedzinie wypiera dawne tradycje i w podprogowy sposób ciągnie za sobą wszystkich w „nowe” i bardziej wyrafinowane obchody dni „wróbla i kreta”. I tak powoli w podświadomość wdziera się to „nowe” zapuszcza korzenie i w subtelny sposób skutecznie przekonuje, że taka oto teraz moda. To bardzo trudne stawić czoła nowemu stylowi życia, który próbuje wtargnąć w codzienność i wprowadzić nowe racje jak i reguły. Myślę, że nikt może poza wyjątkami nie powie, że jest całkowicie niezależny, bo wystarczy, że zabraknie prądu i leżymy…

 Dlatego tęsknie za chwilami z dzieciństwa, gdzie każdy darzył się szacunkiem, nie było zazdrości, zawiści i fałszywej skromności. Jak sąsiad kupił auto, to człowiek cieszył się razem z nim. Twarz mi promienieje na same wspomnienia, kiedy to rodzice kupili ciągnik a każdy cieszył się tak jakby to był ich. Po części tak było, bo w każdej potrzebie jeden drugiemu wyświadczał przysługę czy to za pomocą sprzętów czy po prostu własnymi rękoma w zależności od potrzeb. Kiedy zagłębiam się w przeszłość, to z trudem wracam do każdego „dzisiaj”. Kocham okrywać się tamtym czasem, zapachy z łąk zwłaszcza w porze sianokosów nie pomieściłyby się na żadnej z królewskich tac.

 Wiosną i latem żal było wracać do domu, brakowało dnia, aby nie pominąć całego piękna, które z zewsząd upominało się by, choć na chwilkę zerknąć, to tu to tam. O tym, co krył w sobie las można by pisać poematy. Wystarczyło się zbliżyć do niego wzrokiem, a już swym urokiem chwytał za dłoń i powolutku oprowadzał po miejscach niczym z bajki. Każdego napełniał natchnieniem, tak, że trzeba było się zatrzymać i sycić całym bogactwem natury do woli. Podziw pejzaży, zachwycał, często wzruszał do łez. W koronach drzew grała muzyka, do której ptaszęta śpiewały nieustannie, tak w dzień jak i o poranku, kiedy o świcie chodziliśmy z tatą na grzyby.

 To wszystko nadal jest w zasięgu ręki, tylko mniej jest czasu na to by zobaczyć, usłyszeć i poczuć… Nie to żebym negował wszystko co nowe, nie, nie, po prostu jest to poniekąd wyraz głośnego myślenia. Tamten czas nie wróci, ale nikt go nie wyrwie z serca, jest w specjalnej komnacie gdzie drzwi są otwarte, można zawsze wejść i zaczerpnąć siły oraz radości by stawić czoła wszystkiemu, co przyniesie los.

Pozdrawiam Mariusz.

Komantarze

copyright © 2013 www.mariuszrokicki.pl

Rokicki Mariusz Ul. Wyścigowa 16 m1, 26-600 Radom

projekt i wykonanie: www.zaginionestudio.pl