2015-06-12
Witajcie.
Tak jak Wam obiecałem, tak też i czynię. Po zaczerpnięciu drugiego oddechu z Księgi Życia jestem bogatszy o wiedzę dotąd mi nieznaną. No może nie do końca nieznaną, bo coś tam się o mnie otarło…
Wiem jedno, nigdy nie jest, za późno ani, za wcześnie, kiedy sięgamy po Pismo Święte. Chwila, w której to czynimy jest tą właściwą, godną nas. Pisząc godną mam na uwadze wachlarz przenośni, ponieważ kiedy to robimy, to jakaś przyczyna tego musi być. Mam tu na myśli tych, którzy dotąd tego nie robili. Zatem, kiedy Je otwieramy to czegoś szukamy. Odpowiedzi, pociechy, przytulenia przez samego Boga...
Różne są nasze pierwotne zamysły. Lecz to nie przypadek sprawia, że sięgamy po Biblię, choć wydaje nam się, że jest inaczej. Dzieje się to wówczas, kiedy Bóg pragnie abyśmy nie patrzyli na plony przez innych posiane. Widząc naszą bierność i zatrzymanie, „polewa nas wodą” abyśmy w przeróżnej postaci plonem dla innych się stali.
Ingerencja Boga w naszym życiu jest niezauważalna, lecz w chwili jej nieświadomego przez nas posłuchu odczuwalna. Odczuwalna tak w sercu jak i w duszy. Wszędzie tam gdzie ingeruje to nic innego jak Jego łaska. Nie każdy jej dostępuje, a kto dostępuje to, dlatego, że Bóg wybrał go do ważnej misji. Czyni to, gdy ktoś, w kim pokładał ufność zbacza z drogi… Wtedy w mroku wręcza mu pochodnie, a światło życia prowadzi go do drzwi, które zawsze były otwarte! Tylko w myślach zamknięte, przez nasze uległości temu, co złe... Tu nasuwa mi się pewien cytat, „ Jesteśmy tak silni jak silna jest nasza wiara „. No, ale tylko Bóg jest doskonały, a my? Wiadomo…, dlatego czuwa, a wszystko, co robi jest nieomylne i dobre.
A mylić się to rzecz ludzka w kwestiach wszelakich. Bóg bez wątpliwości jest obok nas i ratuje każdego zwłaszcza wtedy, kiedy upadamy. Lecz upadek dla nas oznacza zwykle klęskę, tragedię, a w rzeczywistości to nic innego jak odrodzenie. Mamy przed sobą czystą kartką, aby zapisać na niej treść radosną, miłą dla każdego człowieka. W odrodzeniu dostrzegamy prawdziwe piękno, wrażliwość, która w sercu rozkwita bez końca. To wielki dar, ogromne ubogacenie duszy, która wyznacza te właściwe kierunki, wybory. Jednak dzieje się to wówczas, kiedy zrozumiemy, że wspomniany „ upadek „ to nie koniec, ale początek :)
Bóg walczy o nas, dla naszego dobra. Czasem Mu się nie udaje, kiedy to zbyt mocno pokocha się przyziemność… Przywiązanie do niej jest pewną zgubą, oczywiście Bóg jest nam w stanie wiele wybaczyć i czasem czeka na to abyśmy poprosili o to nawet w chwili ostatniego tchnienia. Ubolewa nad nieugiętym i cierpi jak ojciec po stracie dziecka.
Zagłębiam się w mądrość Pisma i tak wiele się uczę W poprzednim artykule źle napisałem, że wszyscy mamy do wypełnienia swój testament wyznaczony przez Boga. Mamy wypełniać Jego żywe słowo zwane Pismem Świętym.
W nim odnajdujemy właściwy przepis na życie, które to ma nas wszystkich przygotować na chwile odejścia, aby być spokojnym, co do tego, że trafimy tam gdzie byśmy chcieli.
Płacze moja dusza, bo daleko mi do myśli takich i przyjmuję, że każdy nowy dzień jest darem, darem na to, aby stawać się lepszym. Nie w oczach ludzi, które można zwodzić, lecz dla Boga, który wie o mnie i o nas wszystko. Gdzieś przeczytałem bądź usłyszałem, że nim powiemy słowo, On zna całe zdanie…
Wiele jeszcze nauk pobieranych ze mnie ulatuje, ale mam w tym pociechę, że staram się i próbuje. Mam w Biblii pociechę, co łzy mi ociera, kiedy dostrzegam jak dalekie były moje wędrówki bez Nauczyciela. Odszedłem od stada gdzie trawa z pozoru bardziej smaczna i zielona. Nie słyszałem głosu, który mnie wołał do siebie. W inne dźwięki byłem zasłuchany, które widzę jak życiem mym targały. Teraz dzięki Biblii mam w dłoni maczetę, przez busz się przedzieram i swój szlak dostrzegam. Radość w mojej duszy!... O nią tutaj walka, abym mógł w pokoju cieszyć się bez lęku śpiewem przeuroczym skowronka…
Większość z nas ma w sobie przekonanie, że wszystko, co widzi dokoła przy domu, czy w drodze do pracy, sklepu, jest mu znana. Śpiew ptaków, rechot żaby, czy klekot bociana, ale to złudne wrażenie. Kto widział rozkwit kwiatów polnych czy drzewnych, nie może powiedzieć, że wie o nich wszystko, bo tylko je widział. A nawet gdyby je zerwał i w wazonie podlewał, to nic nie znaczy, bo wie tylko tyle, że to kwiat takiej czy innej odmiany. W rzeczywistości w tym wazonie i we wszystkich kwiatach jest uśmiech Boga. Nie tylko w nich, bo Jego uśmiech jest wszędzie, w każdym człowieku. Tylko trzeba do tego dojrzeć a wówczas nic, co dotąd nami targało nie sprawi nam przykrości. Będziemy dostrzegać radość we wszystkim, co nas otacza. Ból i cierpienie nie będzie postrzegane, jako kara, lecz dar, który w ofierze przyniesie innym ulgę.
Księga Życia to jak napisałem przepis na nie, przepis, w którym znajdziemy obfitą miłość Boga do ludzi. Na każdym kroku jest jej przepych, tak ogromny, że nie sposób sobie jej wyobrazić. Kiedy próbuję to zrobić szybko milkną moje myśli.
Ilekroć słucham Biblii, często tych samych listów to zawsze dostrzegam i doświadczam czegoś nowego. I wiem, że gdybym słuchał jednej Ewangelii, czy listu tysiąc razy to zawsze odnajdę w nich coś nowego i pięknego.
Zatem gorąco zachęcam wszystkich bez wyjątku zajrzyjcie tu, biblijni.pl ten, kto mnie zna z przed wypadku, pamięta, ze zamiast do kościoła chodziłem na piwo. A jak już poszedłem to bardziej przez wzgląd na mamę, a nie dla siebie i Boga. Przepraszam mamusiu… Teraz inaczej postrzegam życie i dziękuje Ci, za wszystkie modlitwy, których mnie nauczyłaś, bardzo Cię kocham.
Zabraknie mi lat na to abym nauczył się wszystkiego z Księgi Życia, ale czerpię z Niej ile mogę.
Bóg przyjacielem naszym jest!
Kiedy wyjeżdżam na spacer, kiedy widzę tyle piękna, zamykam oczy, a Szef z Góry chwyta moją dłoń. Wstaje z wózka i biegnę na zielony dywan pokryty mleczami. Rzucam się wpław żółtej rzeki i płynę! Obracam się, koziołkuje, upajam zapachami, jestem cały pokryty pyłkami kwiatów… unoszę głowę i patrzę jak Szef cieszy się wraz ze mną. Leżymy obaj, słońce świeci nam w twarz, a On opowiada mi o cudownym miejscu, o Swoim Domu, że z całego serca pragnie przywitać w Nim każdego z nas.
Mówi do mnie poprzez Biblię i naucza w cierpliwej pokorze. Bez przerwy mówi o miłości, tyle w niej ciepła, które zaspokaja wszelakie pragnienia. Cóż mogę powiedzieć poza jednym, dziękuję Ci, za to, że każdego dnia otwierasz przede mną nowe drzwi, które prowadzą do Ciebie. Jest ich tak wiele, nie kryjesz się, a przeciwnie stoisz w nich z otwartym sercem dla każdego. Nie odstępujesz od nikogo, gdy cierpimy mówisz:
- Czuję ten sam ból, wiem, że trudno to wszystko zrozumieć, ale w swoim czasie pokażę ci twoją drogę życia i wszędzie, w każdym oddechu cierpienia ujrzysz blask, a przy nim, moją miłość. Zobaczysz, że nigdy nie odstąpiłem od ciebie ani też od innych, zwłaszcza od tych, zagubionych, którymi targał lęk i zwątpienie.
To wszystko prawda, bo nie zapomnę jak sam urągałem Bogu po wypadku i wrzeszczałem w cierpieniu jak bardzo Go nienawidzę. Ale On przyjął to wszystko i trzymał mnie za rękę. A ja właśnie w tym cierpieniu dostrzegłem prawdziwe piękno, które wcześniej było pomijane, niezrozumiałe…
Przeprosiłem Go i tak razem idziemy przez życie, choć ma się ze mną, oj ma :)
Patrząc z boku można by powiedzieć, iż to zbyt kosztowna cena nauki, ale czym, że jest życie tu na ziemi w odniesieniu do wieczności u boku przyjaciela? Ledwie mrugnięciem powieki. Czy płacę jakąś cenę żyjąc z tak wieloma ograniczeniami? Przeciwnie przyjmuję to, jako korzyść z poczuciem, że coś mam do zrobienia skoro ocalił moje życie tutaj. Dość jeszcze przede mną czasu na pociechy o ile zasłużę. To też dzielę się tym, co miłe, co dobre, co pojmuje w taki a nie inny sposób czytając Księgę Życia. Nie pouczam, bo sam niewiele wiem, ale zachęcam do tego, aby w wolnej chwili zerknąć do Niej, a fragment, który przeczytacie z pewnością Was zaskoczy :)
Pozdrawiam serdecznie.
Mariusz.
copyright © 2013 www.mariuszrokicki.pl
Rokicki Mariusz Ul. Wyścigowa 16 m1, 26-600 Radom
projekt i wykonanie: www.zaginionestudio.pl